Oglądając finałowy odcinek serialu „Morderczynie” uświadomiłam sobie, jak mocno wpłynęłam na życie swoje i dzieci rozwodząc się. W alternatywnej rzeczywistości, w której nie starcza mi odwagi i determinacji, żeby odejść od męża, jakieś trzy lata temu wydarza się dramat. On po raz milionowy mówi, jaka jestem beznadziejna i niezorganizowana, nawet obiadu na czas nie potrafię zrobić, a on jest głodny. Kroję i łykam łzy, jak wielokrotnie łykałam w moim prawdziwym życiu.
W tej alternatywnej rzeczywistości z nim moja perimenopauza jest jeszcze trudniejsza do zniesienia. On też jest już nie do zniesienia. Ile można słuchać tego narzekania na wszystko i obelg? Gdy on staje obok mnie z narastającymi pretensjami i wykrzywioną w gniewie i pogardzie twarzą, bez chwili refleksji, automatycznie odwracam się i wbijam mu nóż pod żebra. Sok z pomidorów miesza się z jego krwią…
Wena we wzlocie
Ta wersja mojego życia na szczęście nie urzeczywistniła się. Ale myśli o tym, że menopauza może wywołać mordercze instynkty, nie przyszły tylko do mnie. Dana Goldstein, kanadyjska pisarka, w 2021 roku napisała książke „Murder in my mind. A memoir of menopause”, czyli „Morderstwo w mojej głowie. Wspomnienia z menopauzy”. Dzieli się w niej swoją sześcioletnią podróżą od perimenopauzy do postmenopauzy, a w opisie książki wspomina o „okresach przypominających sceny zbrodni”. Czy ma na myśli krowotoczne miesiączki, czy może okresy, w których chciała kogoś ukatrupić? Tak czy siak jest to krwawa zapowiedź.
Podobnie krwawe myśli pojawiły się w głowie Mary Maloney i Eda Markela – wspólnie napisali wydaną w zeszłym roku powieść „The Menopause Murders”. W wolnym tłumaczeniu: „Morderstwa menopauzy”. Jej bohaterką jest Debbie – współuzależniona gospodyni domowa, która w wieku czterdziestu siedmiu lat czuje, że jej życie dobiegło końca. Jej marzenia o byciu artystką już dawno zostały porzucone przez nieudane małżeństwo, a jej dzieci uważają, że jest niewidzialna. Kobieta utknęła w kołowrotku – jak chomik, zmierzając donikąd.
Tak jest, dopóki nie zaskoczy jej menopauza. Wymęczona przez objawy Debbie stara się znaleźć sposób na stłumienie uderzeń gorąca, nocnych potów, nagłych ataków paniki i niepohamowanej wściekłości. Dziewczyny z jej klubu scrapbookingu doradzają, jak przetrwać menopauzę, ale nic nie wydaje się pomagać. „Z wyjątkiem zabijania” – piszą autorzy.
Tak się składa, że mąż Debbie – Jerry („arogancki, nieczuły palant”) – jest detektywem w wydziale zabójstw, a jego największe marzenie to złapanie seryjnego mordercy. Gdy dochodzi do serii morderstw, odczuwa dużą presję. Do niej dochodzi presja hormonalna ze strony kobiet wokół: jego szefowa – sierżant Myra Manners – również przechodzi menopauzę i robi z jego życia piekło, jego córka „roznosi hormony jak harcerskie ciasteczka”, a żona zamienia się w Teda Bundy’ego – uwalnia swoją wściekłość mordując i… malując. Ale nie są to już słodkie świąteczne kartki, a agresywny pouring – rzuca w płótno farbą i naczyniami.
Powstają w ten sposób abstrakcyjne dzieła, które przyjmuje eksluzywna galeria, a świat sztuki ogłasza Debbie kolejnym Jacksonem Pollockiem. Ale nawet ten sukces nie hamuje jej przed popełnianiem kolejnych morderstw. Dobiegająca pięćdziesiątki kobieta postrzega siebie jako swego rodzaju mścicielkę, pozbywającą się seksistowskich, aroganckich i wrednych ludzi. Nie tylko mężczyzn – planuje również zabić kochankę męża. Na końcu lecą podobno nie tylko naczynia…
„Nie” dla kary więzienia
Można pomyśleć, że literatki mają bogatą wyobraźnię, więc menopauzalny trup może słać się gęsto na kartkach książek. W prawdziwym życiu kobiety nie stają przeciwko prawu aż tak spektakularnie, ale jednak. Zauważył to brytyjski wymiar sprawiedliwości. Rok temu sędziowie w UK dostali nowe wytyczne, które uchronić mogą przed karą więzienia kobiety będące w okresie menopauzalnym.
Rada ds. Wyroków, która doradza rządowi i sądom, zachęca, by rozważyć orzekanie bardziej resocjalizacyjnych wyroków pozbawienia wolności zamiast skazywać menopazalne kobiety na krótkoterminowe kary więzienia. „Choć rada zdaje sobie sprawę, że istnieje bardzo mało badań na temat związku między menopauzą a przestępczością, istnieją badania i dowody na związek między menopauzą a zmianami nastroju, zmianami zachowania i wpływem na zdrowie psychiczne” – stwierdziło ciało doradcze, uznając że korzystne byłoby przypomnienie osobom orzekającym wyroki o potencjalnych skutkach menopauzy i perimenopauzy u kobiet w określonym przedziale wiekowym, tj. w wieku 45-55 lat.
Już wcześniej sąd pracy wziął pod uwagę objawy menopauzy u kobiety w jej roszczeniu o dyskryminację ze strony pracodawcy – 52-letnia Maria Rooney przyznała, że z powodu lęków i depresji spowodowanych menopauzą musiała korzystać z długich zwolnień lekarskich, co doprowadziło do jej zwolnienia.
Menopauza kryminalna
Gdy 62-letnia Sue Williams zarysowała osiem samochodów należących do obcych osób w swoim rodzinnym mieście Sevenoaks w hrabstwie Kent, powodując szkody o wartości co najmniej 8000 funtów, jej prawnik poinformował sąd, że w chwili aresztowania kobieta znajdowała się w okresie menopauzy. Adwokat powiedział: „W jej umyśle wydarzyło się coś, co spowodowało uszkodzenie pojazdów: wszystkie były zaparkowane na chodniku, co ograniczało ludziom możliwość chodzenia po chodniku. Musieli przejść przez jezdnię, aby ominąć pojazd”.*
Nie krwawa, ale też mścicielka.
Natomiast wygląda, że w wiekiem generalnie przestępczość spada, na pewno wśród mężczyzn, którzy zdecydowanie częściej trafiają za kratki. Funkcjonuje nawet określenie „kryminalna menopauza” (criminal menopause). Opisuje ono spadek zachowań antyspołecznych, który koreluje ze starzeniem się człowieka. Na przykład w Stanach Zjednoczonych osoby powyżej 60. roku życia są odpowiedzialne za mniej niż 1% przestępstw. Inne badanie wykazało, że tylko 2% skazanych zwolnionych warunkowo po ukończeniu 55. roku życia trafia ponownie do więzienia.
Ed Bunker, znany powieściopisarz, który spędził 18 lat w więzieniu, w tym pobyt w San Quentin jako najmłodszy osadzony, jaki kiedykolwiek trafił do tej instytucji, mówił, że „przestępczość to gra dla młodych”.
*O tym, jak argument menopauzy przez niemal cały XX wiek wykorzystywali prawnicy w USA, przeczytasz w mojej książce „Biohacking menopauzy. Zrozum zmianę, zaakceptuj ją i żyj długo w zdrowiu”, wydanej nakładem wydawnictwa Sensus: sensus.pl/ksiazki/biohacking-menopauzy-zrozum-zmiane-zaakceptuj-ja-i-zyj-dlugo-w-zdrowiu-aleksandra-laudanska,zhamen.htm