Czy menopauza to choroba?

Menopauza traktowana jako „problem kobiecy”, „naturalny etap”, który trzeba po prostu przetrwać, przez lata spychana była na margines publicznej debaty o zdrowiu. Tymczasem dane są nieubłagane: do 2030 roku na świecie będzie ponad 1,2 miliarda kobiet z doświadczeniem menopauzy. W Polsce to już dziś ponad 8 milionów kobiet – czyli 40% Polek.

Czy naturalne znaczy zdrowe?

Spójrzmy na definicję zdrowia według Światowej Organizacji Zdrowia:

„Stan pełnego fizycznego, psychicznego i społecznego dobrostanu, a nie jedynie brak choroby lub niedomagania.”

A teraz zestawmy to z codziennością kobiety w okresie około- i pomenopauzalnym:

  • Uderzenia gorąca budzące w nocy nawet kilkanaście razy
  • Zaburzenia koncentracji wpływające na pracę zawodową
  • Wahania nastroju niszczące relacje
  • Bóle stawów ograniczające aktywność
  • Suchość pochwy wpływająca na życie intymne
  • Zwiększone ryzyko osteoporozy, chorób sercowo-naczyniowych i demencji

Czy to brzmi jak „pełen dobrostan”? Zdecydowanie nie.

Menopauza jako MVP ewolucji i… choroba

Nową perspektywę przynosi spojrzenie na menopauzę jako na „MVP ewolucji” – Minimum Viable Product, czyli najprostsze rozwiązanie, które działało wystarczająco dobrze dla przetrwania gatunku. Bo z ewolucyjnego punktu widzenia, menopauza to fascynujący paradoks.

Jesteśmy jednym z niewielu gatunków, u których samice żyją długo po utracie zdolności reprodukcyjnych. To nie przypadek – te dodatkowe dekady życia po menopauzie mają głęboki sens ewolucyjny. Babcie opiekujące się wnukami zwiększały szanse przeżycia młodego pokolenia, a tym samym – przekazania genów dalej.

Jednak ewolucja działa na zasadzie „wystarczająco dobrego”, a nie „idealnego” rozwiązania. Menopauza w tym kształcie, jaki znamy, sprawdzała się, gdy kobiety żyły 50-60 lat. Dziś, gdy żyjemy 80+, te same mechanizmy biologiczne przestają być funkcjonalne. To jakby używać oprogramowania z lat 90. na najnowszym smartfonie.

Ten niedoskonały produkt ewolucji w dzisiejszych warunkach wymaga nowoczesnego leczenia. Tak – leczenia. Bo menopauza zaburza homeostazę organizmu, czyli równowagę biologiczną. To kolei pasuje do jednej z klasycznych definicji choroby:

„Odchylenie od normalnego stanu fizjologicznego organizmu, prowadzące do zaburzeń funkcjonowania jego układów.”

Oznacza to, że choć menopauza nie jest chorobą samą w sobie, to jej przebieg i skutki mają charakter chorobowy i wymagają medycznej interwencji.

Menopauza w liczbach – problem systemowy

Skala problemu jest ogromna. Publikacje podsumowujące badania wykonywane od kilka lat w Wielkiej Brytanii wskazują, że objawy menopauzy wpływają negatywnie na życie zawodowe kobiet: co czwarta rozważa odejście z pracy z powodu nasilenia symptomów, a co dziesiąta faktycznie rezygnuje. W efekcie kobiety tracą nie tylko zdrowie, ale i pieniądze – wyliczono, że w ciągu 4 lat od zgłoszenia objawów menopauzalnych wynagrodzenie kobiet w UK obniża się o 10%.

Ale traci też gospodarka. Ta brytyjska – ponad 10 miliardów funtów rocznie. A to wszystko z powodu nieobecności i rezygnacji z pracy kobiet zmagających się z objawami menopauzy. Globalny roczny koszt z powodu utraty produktywności kobiet menopauzalnych i koszty opieki zdrowotnej oszacowano na 150 miliardów dolarów.

Czy ktokolwiek liczył te straty w Polsce?

A wystarczy spojrzeć na profil demograficzny: kobieta w wieku 45-60 lat to często doświadczona specjalistka, menedżerka średniego lub wyższego szczebla, osoba z największym potencjałem mentorskim i liderskim. To właśnie wtedy, gdy osiąga szczyt kompetencji zawodowych, jej organizm przechodzi rewolucję hormonalną, która może zniweczyć lata budowania kariery.

Medyczna pustka i informacyjny chaos

„Menopauza to nie tylko etap biologiczny – to zjawisko społeczne i ekonomiczne, które wymaga systemowej interwencji. Kobiety nie powinny cierpieć w ciszy ani być zmuszone do wyboru między zdrowiem a aktywnością zawodową” – zauważa dr Louise Newson, lekarka specjalizująca się w medycynie menopauzalnej.

Tymczasem wiedza lekarzy – w Polsce i na świecie – na temat menopauzy jest często niedostateczna. Wynika to z luk w procesie edukacji oraz wieloletniego skupienia ginekologów głównie na reprodukcji. To fascynujący paradoks – kobieta starająca się o dziecko otrzymuje kompleksową opiekę, w klinikach prywatnych ma przypisanego lekarza, często nawet opiekunkę pacjentki, która dodatkowo objaśnia zalecenia.

Kobieta wchodząca w menopauzę zostaje najczęściej sama – z googlem, grupami wsparcia na Facebooku i profilami edukatorek menopauzalnych. Te ostatnie, często traktowane z góry przez środowiska medyczne, póki co są jednak dostępnym źródłem praktycznej i aktualnej wiedzy dla wielu kobiet.

Edukatorki jako ekspertki przez doświadczenie, czerpiące często wiedzę z najlepszych amerykańskich i brytyjskich źródeł, wypełniają lukę, której system opieki zdrowotnej nie jest w stanie – lub nie chce – zapełnić, stając się nieformalnymi przewodniczkami po menopauzalnym labiryncie. Co ważne: one mają czas i empatię. Wiedzą też, kto może udzielić wsparcia profesjonalnego – skracając kobietom wędrówki po lekarzach różnych specjalności i gabinetach ginekologicznych, w których kobieta menopauzalna może usłyszeć tylko, że „to naturalne, trzeba zaakceptować” lub „nie przepiszę HTZ, nie chcę mieć pani na sumieniu”. Nie tego chcą współczesne pacjentki. Ich świadomość, że hormonalna terapia zastępcza może znacząco poprawić jakość życia i obniżyć ryzyko poważnych chorób, rośnie.

Czas na systemowe podejście

Czas zacząć traktować menopauzę jako istotny problem zdrowia publicznego. Główne punkty do realizacji to:

  1. Edukacja – kampanie informacyjne skierowane do społeczeństwa i pracodawców, edukacja w szkole (dobra informacja: menopauza ma się znaleźć w programie edukacji zdrowotnej, która ruszy od września w polskich szkołach)
  2. Szkolenia – dla położnych (pilot takiego szkolenia zrealizowała Kulczyk Foundation) i lekarzy rodzinnych, którzy często są pierwszym punktem kontaktu kobiet z systemem ochrony zdrowia; dla fizjoterapeutów i lekarzy innych specjalności (wyedukowany w temacie menopauzy stomatolog może np. uświadomość pacjentce, że jej problemy widoczne w jamie ustnej są związane ze zbliżającą się menopauzą)
  3. Dostępność terapii – refundacja nowoczesnych metod leczenia (dla przykładu: Irlandia jest w trakcie wdrażania bezpołatnej HTZ) i łatwiejszy dostęp do specjalistów (przydałyby się oznaczenia gabinetów: „Przyjazny menopauzie”)
  4. Wsparcie w miejscu pracy – wyedukowany w temacie menedżer, elastyczne godziny pracy

Zmiana perspektywy

Menopauza to naturalny, ale wymagający etap życia, który – ze względu na swoją skalę i wpływ na zdrowie oraz funkcjonowanie społeczne kobiet – powinien być uznany za istotny problem zdrowia publicznego. Trzeba zacząć o niej mówić nie jak o „kobiecym problemie”, ale jak o wyzwaniu systemowym.

Bo jeśli coś dotyka połowy populacji (menopauza jest nieunikniona jak podatki i śmierć), wpływa na jej zdrowie, zdolność do pracy i jakość życia – to nie jest już kwestia indywidualna. To jest wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia, gospodarki i całego społeczeństwa.

Czas przestać traktować menopauzę jako niewygodny temat i zacząć postrzegać ją jako obszar wymagający kompleksowych rozwiązań. Czas skończyć z podejściem „to tylko hormony” i zacząć mówić: „To istotny aspekt zdrowia publicznego”.

Kobiety zasługują na to, by ich doświadczenia były traktowane poważnie, a problemy zdrowotne – leczone skutecznie.

Udostępnij :

Podobne artykuły

Menopauza – urlop od doskonałości

„Jeśli chodzi o biologiczną doskonałość, niewiele rzeczy może się równać z kobiecym układem rozrodczym” – pisze Mary Haver, amerykańska ginekolożka w swojej książce Menopauza. Oto nowa TY. Przewodnik po ścieżce zmian hormonalnych. I merytorycznie wyjaśnia, co dzieje się, gdy ta biologiczna doskonałość zaczyna szwankować. Przedstawiamy fragment publikacji, która w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Sensus. Układ ten składa się z pochwy,

Czytaj więcej

Czy menopauza to choroba?

Menopauza traktowana jako „problem kobiecy”, „naturalny etap”, który trzeba po prostu przetrwać, przez lata spychana była na margines publicznej debaty o zdrowiu. Tymczasem dane są nieubłagane: do 2030 roku na świecie będzie ponad 1,2 miliarda kobiet z doświadczeniem menopauzy. W Polsce to już dziś ponad 8 milionów kobiet – czyli 40% Polek. Czy naturalne znaczy zdrowe? Spójrzmy na definicję zdrowia według Światowej Organizacji

Czytaj więcej